EDUKUJEMY POKOLENIA
ABY RAZEM TWORZYĆ DOBRE ŚRODOWISKO
EGZEKWUJEMY PRAWA
ZWIERZĄT GOSPODARSKICH
CHRONIMY
ZAGROŻONE GATUNKI
Żyjąc w ciągłym biegu zależy nam, aby nie tracić czasu na zwykłe zadania dnia codziennego. Szybko musimy iść do pracy, szybko musimy pracować, szybko odebrać dzieci ze szkoły, szybko posprzątać, szybko… i już jest po północy, więc trzeba iść spać, aby móc odpocząć przynajmniej te kilka godzin. Później znów szybko do pracy. Skończyłeś projekt? A obiad? Przecież czasem trzeba coś zjeść! Najszybsza będzie zupa błyskawiczna. Zjeść, zapomnieć. Głód zaspokojony. Ale równie szybko wróci, jak szybko przygotowywane było danie. Za to niezwykle długo nasz organizm będzie się zmagał ze wszystkim, co w tej zupie było. Gdyby tak tylko znaleźć minutę w tym biegu i odwrócić opakowanie, nie zwracając uwagi jedynie na ładną grafikę a na skład, z pewnością poczulibyśmy się jak na lekcji chemii.
Najczęściej, gdy mowa o błyskawicznych potrawach, zwanymi potocznie zupkami chińskimi, wspomina się o niewyobrażalnej zawartości różnego rodzaju konserwantów, które niszczą nasze zdrowie. Tutaj należy wspomnieć, że tego typu dania, z racji, że są suszone, mogą zawierać nieco mniej wszelkiego rodzaju utrwalaczy. Co nie oznacza, że nie zawierają ich w ogóle! W użyciu są środki, które zapobiegają zbrylaniu się proszku lub takie, które nie pozwalają na chłonięcie wilgoci. Trzeba też pamiętać, że nie wszystkie E oznaczają składniki chemiczne. Niektóre z nich mogą być witaminami czy oznaczać np. kwasek cytrynowy. Nie ma jednak co się oszukiwać. W przypadku zup błyskawicznych nie należy oczekiwać, że będą one niezwykle bogate w witaminy i mikroelementy niezbędne do prawidłowego funkcjonowania naszego organizmu. Na pierwszy ogień niech pójdzie jeden z podstawowych produktów zupki chińskiej – makaron noodle. Wystarczy zalać wrzątkiem, aby po paru minutach był miękki i pyszny. Brzmi jak bajka, prawda? Musimy jednak wziąć pod uwagę fakt, że kluski te produkowane są z wysoko przetworzonej mąki pszennej – już nawet białe pieczywo nie cieszy się dużą popularnością właśnie przez wykorzystywanie tego rodzaju mąki, która nie ma zbyt wielu składników odżywczych. Aby cokolwiek z tego wyszło, potrzebne są też spulchniacze i polepszacze smaku, aby makaron miał jakiś smak. Tak więc do naszego organizmu trafia chemia utrwalona w „pustej” mące. Tym bardziej dziwny wydaje się fakt, że tego typu rzeczy trafiają do sałatek, które zazwyczaj cechuje łatwość w przygotowaniu i przede wszystkim to, że są zdrowe! A makaron noodle i zdrowie, niestety, całkowicie się wykluczają.
Weźmy pod lupę teraz kolejny składnik. Nieodłącznym elementem opakowania zupek błyskawicznych są saszetki z tłuszczem. I to tłuszczem nie byle jakim, bo zawsze jest to tłuszcz nienasycony poddany utwardzeniu, czyli tłuszcz trans. Brzmi znajomo, prawda? Przynajmniej powinno, ponieważ wiele mówi się o ich szkodliwości. Wpływa on na elastyczność i przepuszczalność błon komórkowych. Sprawia też, że cholesterol przestaje być naszym sprzymierzeńcem, a staje się groźnym wrogiem. Tłuszcze trans są częstą przyczyną otyłości brzusznej, zwiększają również ryzyko wystąpienia raka piersi. Niby mała, niepozorna saszetka, a jednak jest w stanie wyrządzić wiele szkód w naszym organizmie.
Przyjrzyjmy się innym składnikom, które stanowią podstawę zupek błyskawicznych. I wcale nie są to np. warzywa a… sól. Oczywiście, sól w diecie jest bardzo potrzebna, jednak jej zalecana dawka to 6 g dziennie. W jednym opakowaniu zupki chińskiej jest jej aż 8 g, czyli o 20% więcej, niż nam potrzeba. A przecież to szybkie danie nie jest jedynym, jakie jemy w ciągu dnia. W innych posiłkach również bardzo często znajduje się sól, więc nasze „przedawkowanie” stopniowo rośnie coraz bardziej. Podobnie jest w przypadku cukru, który w nadmiarze nie sprzyja naszemu zdrowiu. I właśnie tego słodzika jest całe mnóstwo w tej niepozornej paczuszce.
Glutaminian sodu, raz! Również bardzo dużo. Po co? Aby wydobyć z potrawy smak. Sprawić, by stała się wyrazistsza. Dodatkowo może spowodować uzależnienie. Gdy jemy potrawy, które go nie zawierają, wydają się nam one bardziej mdłe i bez smaku, w związku z czym doprawiamy je jeszcze bardziej i w ten sposób jak bumerang wracamy do nadużywania soli i cukru. Nadużywanie glutaminianu sodu może wywoływać migreny, zawroty głowy, problemy żołądkowe a nawet depresję.
Co więc zyskujemy, włączając do naszej diety zupki błyskawiczne? Cóż, jedynie czas i nic poza tym. Są to produkty niezwykle ciężkostrawne, błyskawicznie podnoszące poziom glukozy we krwi. Równie szybko czujemy znów głód, ponieważ nasz organizm nie ma z czego czerpać substancji odżywczych. Zmiany, jakie wywoła w naszym organizmie ten specjał będą widoczne nawet gołym okiem: wszelkiego rodzaju polepszacze i barwniki mają niekorzystny wpływ na cerę.
Jaki z tego wniosek? Podczas codziennego wyścigu warto jednak pomyśleć o tym, co jemy. Warto wstrzymać bieg, aby przygotować sobie coś naprawdę wartościowego do zjedzenia. Zdrowy posiłek wcale nie musi oznaczać wielu godzin spędzonych w kuchni. Jest wiele potraw, które można przyrządzić zarówno szybko, jak i zdrowo – na przykład różnego rodzaju sałatki, których składnikiem nie jest makaron noodle. Przygotowane własnoręcznie potrawy są nie tylko wartościowsze, ale również smaczniejsze, a przecież chodzi też o to, aby z jedzenia czerpać przyjemność!