EDUKUJEMY POKOLENIA
ABY RAZEM TWORZYĆ DOBRE ŚRODOWISKO
EGZEKWUJEMY PRAWA
ZWIERZĄT GOSPODARSKICH
CHRONIMY
ZAGROŻONE GATUNKI
Najnowszy krzyk mody! Przepiękne naszyjniki z siekaczy i trzonowców! Najprawdziwsze zęby, mlecznobiałe korale. Jedynie dla prawdziwych koneserów i znawców. Zęby najwyższej jakości, bez dziur i plomb!
Brzmi dziwnie? Powinno.
Słonia zna każdy, to więcej niż pewne. Nie ma przecież takiej osoby, która nie słyszałaby o słoniu Trąbalskim w dzieciństwie, lub nie kojarzyłaby sienkiewiczowskiego Kinga. Uwięziony w zawalonym wąwozie uniknął śmierci głodowej i odzyskał wolność dzięki małej dziewczynce. Z wdzięczności stał się jej rumakiem. Cóż, przynajmniej przez jakiś czas, póki nie odnalazł swojej słoniowej partnerki.
King. Król afrykańskiej sawanny. Największy ssak lądowy na świecie, który nigdy nie zapomina, choć zdarzało się to panu Trąbalskiemu. Niemal 8 ton żywego ciała, osiągającego 4 m wzrostu. Żadne inne zwierzę nie ma tak wielkich uszu i długiej trąby jak słoń. Jest ona niezwykle ważna. Służy nie tylko do wąchania i podawania pokarmu, ale również do wydawania charakterystycznego dźwięku, serwowania sobie prysznica i okazywania czułości. Niezwykle charakterystyczne są również kły, a w rzeczywistości bardzo mocno rozrośnięte siekacze, które mogą osiągać długość nawet ponad 3 m i wagę do 100 kilogramów. Ich cechą charakterystyczną jest to, że są największym przekleństwem dla słoni, jakim mogła obdarzyć je natura.
A wszystko przez kłusowników. Zatruwają źródła wody arszenikiem. Unosząc się helikopterem nad sawanną strzelają z najnowszych karabinów z zimną krwią. Bez mrugnięcia okiem rozstrzeliwują Kinga i jego partnerkę. Mordują pana Trąbalskiego, jego żonę i dzieci. Nie ma znaczenia płeć ani wiek. To, co najważniejsze, to kość słoniowa. Tak wielki ssak nie ma właściwie żadnych naturalnych wrogów – z wyjątkiem człowieka, który zbyt łatwo ulega pragnieniom łatwego zysku. Nazbyt często pokusie ulegają również ci, którzy powinni chronić dzikie zwierzęta. Kłusownictwem parają się bowiem również strażnicy parków narodowych. Dlaczego? Wartość kła ośmiokrotnie przekracza wysokość miesięcznej pensji. Jest to jedynie chciwość, czy też rozpaczliwa próba utrzymania rodziny? Tego nie jesteśmy w stanie stwierdzić. Wiemy jednak, że są również tacy, którzy giną w obronie tych wielkich ssaków, ponieważ nie dali się przekupić.
Nie jesteśmy nawet w stanie określić rzeczywistej skali tego problemu, ponieważ wiele nielegalnych transportów z pewnością nie ujrzy nawet światła dziennego. Wiadome jest to, że w chwili, gdy czytasz ten tekst, prawdopodobnie zginął kolejny słoń afrykański, tylko i wyłącznie z powodu swoich kłów. Tylko po to, aby zaspokoić ludzką próżność. W ciągu roku ginie nawet do 40 tysięcy słoni. To zupełnie tak, jakby w tym samym czasie wybito wszystkich mieszkańców Malborka. Najgorsze jest to, że sytuacja wcale się nie poprawia. Nielegalny handel kością słoniową jest w pełnym rozkwicie, a ceny wciąż rosną – w ciągu 25 lat zwiększyły się 450-krotnie. Połowa z pozyskanych ciosów trafia między innymi do Chin, gdzie wyroby z kości słoniowej są symbolem prestiżu, ma również ogromne znaczenie w ludowej medycynie, chociaż nigdy nie udowodniono, aby kość słoniowa faktycznie wykazywała jakiekolwiek właściwości lecznicze. W niechlubnej czołówce znajdowała się Tajlandia, będąca liderem w nielegalnym handlu kością słoniową, z uwagi na istniejącą w prawie lukę. Swoją rękę do tego karygodnego procederu przykłada również Europa.
Można by pomyśleć, że rzeź z lat 80-tych nauczyła ludzi tego, że masowe mordy wynikające tylko i wyłącznie z próżności, nie przyniosą niczego dobrego. Zwieńczeniem tej nauki miał być zakaz importu kości słoniowej, wydany przez prezydenta Stanów Zjednoczonych w 1989 roku, oraz światowy zakaz handlu kością słoniową, wydany przez CITES w 1990. Zakazy te jednak nie miały takiej mocy sprawczej, jakiej można by po nich oczekiwać. Światełkiem w tunelu stał się Hongkong, który w 2016 roku wprowadził zakaz handlu kością słoniową. Niezwykle ciekawym i skutecznym pomysłem okazało się malowanie kłów słoni różową, nietoksyczną farbą – całkowicie bezpieczną dla zwierząt, ale sprawiającą, że ich kły stawały się bezużyteczne dla kłusowników. Zamknięcie wewnętrznego rynku chińskiego i farbowanie kłów jest dużym krokiem, jednak wciąż niewystarczającym. Nie jest łatwo zatrzymać rozpędzoną machinę popytu. Kto wie, czy ta nie zatrzyma się, gdy będzie już za późno. Jeszcze na początku lat 70. w Afryce żyło od 3 do 5 milionów słoni. Dziś ich liczebność waha się w okolicach pół miliona.
Co Ty możesz zrobić, aby pomóc słoniom?
Przede wszystkim interesować się ich losem. Podczas podróży do krajów, gdzie wciąż istnieje ryzyko handlu kością słoniową, sprawdzać dokładnie z jakiego materiału wytworzone są pamiątki, które chcesz zakupić. Jeżeli tylko istnieje jakieś ryzyko, że trzymasz w swoim ręku kość słoniową – zrezygnuj z zakupu. Na bieżąco monitoruj kwestie prawne dotyczące legalizacji handlu kością słoniową.