EDUKUJEMY POKOLENIA
ABY RAZEM TWORZYĆ DOBRE ŚRODOWISKO
EGZEKWUJEMY PRAWA
ZWIERZĄT GOSPODARSKICH
CHRONIMY
ZAGROŻONE GATUNKI
Sezon urlopowy to nie tylko radość z wypoczynku czy nabieranie nowych sił. To także małe i większe dramaty. To wiele porzuconych zwierząt przeszkadzających (nieodpowiedzialnym) ludziom. W tym okresie do schronisk trafiają nie tylko kundelki… Klatki i wybiegi pełne są spanieli, pinczerów, jamników, wszelkiej maści owczarków czy pudli. Przestały być zabawnymi szczeniaczkami lub zaczęły sprawiać kłopoty wychowawcze.
Niektóre z porzuconych to wyeksploatowane matki z pseudohodowli, stały się one już niepotrzebne. Stare, schorowane, bez nadziei, ale jednak czekają na kogoś, kto w końcu zwróci na nie uwagę. Tak samo było z Dropsią. Wciśnięta w kąt schroniskowego kojca zerkała niepewnie… niewiele już widzącymi oczyma. Życie jej nie oszczędzało. Wodobrzusze. Zanik gałki ocznej. Chora wątroba. Guzy na listwie mlecznej. Niedoczynność tarczycy.
Diagnoza? Konieczne USG jamy brzusznej, morfologia i biochemia, okulista. Przez skołtunioną sierść ledwo można poznać w niej pięknego pudla, którym kiedyś pewnie była…
Już po pierwszych badaniach okazało się, że sytuacja nie jest tak bardzo dramatyczna, jak na pierwszy rzut oka mogło się wydawać. Ostrzyżona sierść pozwoliła na łatwiejsze gojenie się skóry i dodała Dropsi urody. Pojawiła się również szansa na uratowanie wzroku w jednym oku.
Staruszka odzyskuje powoli humor i formę. Nie udałoby się to, gdyby nie Wasze wsparcie! Spójrzcie na zdjęcia Dropsi sprzed interwencji oraz po wstępnych zabiegach pielęgnacyjnych. Warto było, prawda…?
Dziękujemy Wam – w imieniu swoim i tej psiej staruszki, która u schyłku życia, od nieznajomych zaznała więcej ciepła niż wtedy, kiedy „służyła” swoim właścicielom…