EDUKUJEMY POKOLENIA
ABY RAZEM TWORZYĆ DOBRE ŚRODOWISKO
EGZEKWUJEMY PRAWA
ZWIERZĄT GOSPODARSKICH
CHRONIMY
ZAGROŻONE GATUNKI
Kiedy parę dni temu mój brat Phil przepowiedział przedłużenie zimy, nikt z ludzi nie krył swojego zdumienia. Nie mogliście się nadziwić, że takie małe i niepozorne zwierzę, posiada takie umiejętności. Z drugiej strony jednak wielu z Was miało do Phila pretensje, że ujrzał swój cień… w końcu to zapowiedź przedłużonej zimy. Ale co biedak miał zrobić? Udawać, że go nie widzi? A tak poważnie, to miło mi, że 02. lutego, a więc Dzień Świstaka jest przez ludzi tak hucznie obchodzony. Może i nie widzę większego sensu traktowania nas – świstaków jako prognostyków pogodowych, ale samą tradycję uważam za nadzwyczajnie interesującą.
A teraz przejdźmy do rzeczy. Bo przecież chciałem wypowiedzieć się w imieniu całej mojej świstakowej rodziny – niezwykle okazałej świstakowej rodziny. Samych podgatunków świstaków jest aż 14! W sumie to wszystkie jesteśmy bardzo do siebie podobne. To co nas różni, to ewentualnie środowisko, w którym występujemy oraz nasza wewnętrzna struktura.
Naszych korzeni należy doszukiwać się w Ameryce Północnej. I chociaż jesteśmy zwierzętami typowo górskimi, obecnie występujemy zarówno na wysokościach, jak i na nizinach. Zamieszkujemy praktycznie całą Europę, Azję oraz wspomnianą już przeze mnie Amerykę Północną. W Polsce znajdziecie nas przede wszystkim w Górach Tatrzańskich – na halach oraz na wysokościach między 1500, a 3000 m. n. p. m. Poza tym ubóstwiamy Alpy! Tam spotkasz większość moich krewnych.
Jako że jesteśmy postrzegane jako gryzonie – warto dodać, że z zacnej rodziny wiewiórkowatych – niegdyś górale urządzali sobie na nas polowania. Wykorzystywali nasze sadło w medycynie ludowej. Miało ono pomagać na przepuklinę i dolegliwości żołądkowe, miało łagodzić kaszel, a nawet wspomagać gojenie się ran oraz przyczyniać się do ogólnego wzmocnienia organizmu. Nie żebym tęsknił za tego rodzaju praktykami… ale warto zwrócić uwagę, że byliśmy przydatni człowiekowi niemalże od zawsze. Całe szczęście działania górali zostały ostro potępione. Taki swobodny odłów świstaków wieku XIX doprowadził bowiem do znacznego obniżenia się ich liczebności w Waszych polskich górach. Kiedy to w 1954 roku ludzie utworzyli Tatrzański Park Narodowy, nasza ochrona zaczęła przynosić oczekiwane rezultaty. Obecnie jest nas na tyle dużo, że nie jesteśmy zagrożone wymarciem (chociaż nie raz byłyśmy na skraju wyginięcia), co nie znaczy, że nie jesteśmy pod ochroną! Owszem jesteśmy! I to warto sobie zapamiętać.
Dlaczego mówiąc o nas – świstakach – nazywam nas „legendarnymi”? Nie tylko ze względu na wspomnianego Phila czy inne świstaki, posiadające pełny etat Panów oraz Pań pogodynek, nie tylko ze względu na film, w którego tytule występujemy, ale również ze względu na charakterystyczny, wydawany przez nas dźwięk. I tak właśnie polskie nazwy zwyczajowe większości podgatunków, nawiązują właśnie do tych odgłosów. Do odgłosów, przypominających świst, gwizd, którym posługujemy się albo w chwili zagrożenia, kiedy ostrzegamy pozostałych członków naszych kolonii o niebezpieczeństwie, bądź po prostu kiedy chcemy sobie trochę pogadać… a jesteśmy bardzo towarzyskie. Żyjemy bowiem w koloniach, liczących kilkanaście osobników. Gromadzimy się w podziemnych, dochodzących nawet do kilkudziesięciu metrów, tunelach! Może nie posiadamy łopat oraz koparek, które pozwalają kopać wielkie, kilometrowe doły, ale możemy być dumne ze swoich zwinnych łapek. Tunele te stanowią dla nas schronienie, zwłaszcza na okres zimowy, kiedy to zapadamy w sen. Letarg trwa od października do kwietnia. Podczas hibernacji nasze organizmy znacząco spowalniają przemianę metaboliczną. Można powiedzieć, że wręcz ją zatrzymują. Temperatura naszego ciała spada wówczas aż do 8°C! Niesamowite, prawda? Budzimy się wraz z nadejściem wiosny. Zielona trawka, zioła, kłącza, bulwy, soczyste, pachnące kwiaty wabią nasze kubki smakowe. To wówczas zaczynamy poszukiwać pokarmu. Wracając do tuneli… gromadzi się w nich cała kolonia. Wszyscy, bez wyjątku. Wyścielona siankiem, trawą, mchem i liśćmi stanowi idealne miejsce spoczynku. Żeby nie było, że lubimy tylko jeść i spać… jesteśmy bardzo aktywne w dzień – a szczególnie w ciepłe, słoneczne dni. Wychodzimy wówczas na powierzchnię, wdrapujemy się na pobliskie głazy, kamienie, pagórki czy konary drzew, wygrzewamy nasze pulchne ciałka na słońcu i obserwujemy. A w razie zagrożenia – głośno nawołujemy. Odznaczamy się bowiem niezwykłą czujnością.
Wypadałoby powiedzieć coś wreszcie o naszych narodzinach. Okres godowy świstaków rozpoczyna się w kwietniu, praktycznie zaraz po naszym zimowym przebudzeniu. Świstacze mamy noszą młode przez okres około 30 do 35 dni. To niezbyt długo, biorąc pod uwagę „człowieczą” ciąże. Małe świstaki przychodzą na świat w liczbie od 3 do 8 osobników. Dojrzewanie płciowe trwa dosyć długo, bo przez czas około 4 lat. Jak na mniejsze ssaki, żyjemy również długo, bo nawet 18 lat. Warto podkreślić, że samce świstaków są poligamistami. Wiążą się z dwiema, a nawet trzema partnerkami. Każda rodzina wybiera co roku to samo terytorium.
Opowiadam, opowiadam, a zupełnie zapomniałem wspomnieć co nieco o naszym wyglądzie zewnętrznym. Wiem… ważne jest to, co ma się w środku, ale przecież pierwsze wrażenie bierze się głównie z tego, co widać gołym okiem. A więc co widać w naszym przypadku? Gęstą, grubą, dosyć szorstką sierść, w różnych odcieniach brązów, szarości oraz beżu. Każdy nasz włos jest trójbarwny: czarno-rudo-beżowy. Nasze brzuszki są znacznie jaśniejsze od ogona oraz czarnego wierzchu głowy. Dosyć krępa budowa ciała, małe oczy, krótkie, ale bardzo nam pomocne kończyny – pomocne w kopaniu tuneli oraz ułatwiające umieszczanie pokarmu w pyszczku. To, że łapy nie są owłosione, również poprawia ich chwytliwość. Długie, w dodatku rosnące przez całe nasze życie siekacze służą wygrzebywaniu oraz cięciu pokarmów. Świstaki osiągają długość od 30 do 60 cm. A ich ogony mają długość nawet do 25 cm. Waga świstaków wynosi od 3 do 8 kg. Jesteśmy więc dosyć okazałe.
Co dzisiaj nam zagraża? Przede wszystkim coraz trudniejsze warunki klimatyczne, ciągły wzrost liczby drapieżników oraz niestety ludzie. Wzrost liczby turystów oraz ich nadmierny ruch na górskich ścieżkach, na pewno nam nie pomaga. Przyczynia się również do zanieczyszczenia środowiska, a jego wpływ nie pomija naszych organizmów. Tatrzański Park Narodowy zajmuje się przede wszystkim propagowaniem zachowań, mających na celu ochronę naszego gatunku. Nie dokarmiaj! Nie zaśmiecaj! Nie hałasuj! To trzy podstawowe zasady. Nadzór nad naszymi ostojami także jest cały czas potrzebny. Nawet jeżeli trudno nas dostrzec, to przysłuchując się odgłosom natury, usłyszysz i nasz charakterystyczny, melodyjny świst.