EDUKUJEMY POKOLENIA
ABY RAZEM TWORZYĆ DOBRE ŚRODOWISKO
EGZEKWUJEMY PRAWA
ZWIERZĄT GOSPODARSKICH
CHRONIMY
ZAGROŻONE GATUNKI
Kilka dni temu nasz kolega zajmujący się interwencjami przyprowadził do biura kolejną psinę. Małego, uroczego szczeniaczka, który skradł serca wszystkim obecnym. Gdyby nie to, że znalazł już kochający dom, prawdopodobnie sama bym go wzięła, by kochać już na wieki.
Jej krótka historia jest taka sama, jak tysiące innych szczeniaczków czy też dorosłych psów – została porzucona przez swojego opiekuna.
Pewien mieszkaniec mojej rodzinnej miejscowości ma przepięknego huskiego. Aksamitna kula futra z przenikliwymi, niebieskimi oczami.
Skąd go miał? Znalazł go w lesie, przywiązanego do drzewa.
I kto to zrobił? Dorosły człowiek. Ten człowiek, który powinien mieć na tyle rozumu, aby wiedzieć, że pies czy kot to nie zabawka, a żyjąca istota – zdolna do odczuwania bólu i cierpienia. A mimo to zwierzęta nadal traktowane są przedmiotowo – ten szczeniaczek jest taki śliczny i uroczy! Będzie pasował mi do obicia kanapy! A później następuje gorzkie rozczarowanie, bo szczeniaczek na wyżej wspomnianą kanapę nasikał. I jeszcze pogryzł ci kapcie.
No jakim cudem?!
A takim, że to także żywa istota, którą należy wielu rzeczy nauczyć i za którą trzeba być odpowiedzialnym. Decydując się na psa, powinieneś myśleć o nim nie jako elemencie wystroju, a przyjacielu wymagającym Twojego zaangażowania i opieki.
Najbardziej zatrważające jest to, że nie potrafią pojąć tego dorośli ludzie. Jeśli jakieś zwierzę cierpi, jest to najczęściej wina dorosłego. Czasem słyszy się, że jakieś dziecko wyrządziło krzywdę psu, kotu czy królikowi, jednak trzeba pamiętać, że zazwyczaj wynika to po prostu z nieświadomości – nikt nie nauczył tego małego człowieka, że pociągnięcie za ucho czy ogon może boleć. Po tych, które otrzymały odpowiednie wzorce, można poznać, jak bardzo empatyczne potrafią być dzieciaki. Dziecięca przyjaźń ze zwierzętami jest wręcz niesamowita – mali ludzie nie widzą żadnego problemu w jedzeniu z jednej miski, spaniu na jednym legowisku, przytuleniu się do psa czy kota. Uświadomione dziecko wie, że zwierzę jest jego przyjacielem.
A co z dorosłymi?
Dorosły nie ma wymówki, że nie wiedział – bo wiedział, że kopnięcie zaboli psa, że porzucenie go w lesie ze sznurkiem na szyi oznacza dla niego długą i okrutną śmierć z głodu i pragnienia. A mimo to robi to i wiele innych okropnych rzeczy.
Z czego to wynika? Czy empatia zanika w nas wraz z wiekiem?
Może czasem powinniśmy przestać udawać, że wszystko wiemy najlepiej. Może czas zacząć uczyć się od najmłodszych pokoleń – wolnych od stereotypów, szufladkowania, nienawiści do innych żyjących istot. Może zamiast tłumić w nich te ludzkie odruchy, powinniśmy je podsycać, czerpać z nich.
Jak zmienić przyszłość naszego świata? Jak zmienić los zwierząt?
Wszystko wynosimy z domu. Jeśli chcemy, aby nasze dzieciaki wyrosły na troskliwych, empatycznych ludzi, uczmy ich miłości do świata, a przy okazji uczmy także samych siebie.